Muszę się przyznać :)
Od bardzo wielu lat cierpię na pewną przypadłość. Im bliżej sierpnia, tym bardziej przebieram palcami i sprawdzam czy nowy katalog IKEA już jest, czy jeszcze nie :)
Będąc młodą panienką czekałam na niego jak na święto, niestety przez ostatnie kilka lat za każdym razem byłam rozczarowana. Poza klasyką i fajnymi rozwiązaniami do małych pomieszczeń nie było tam dla mnie nic ciekawego. Akcesoria dekoracyjne dziwne. Niektóre lepsze inne gorsze - narzekam, ale nie to żebym nie kupowała, o nie ;) - w każdym razie nie było tego "czegoś". W tym roku widzę światełko w tunelu, że trend się odmienił, bo znalazłam cudną serię kuchenną (widziałam ją już na żywo). Tak, jestem fanką różowego. To też moja wstydliwa tajemnica ;) Po różowym jest szary, a potem niech się dzieje co chce... Myślę, że nie mam wyjścia i będę musiała zostać posiadaczką tych niepotrzebnych kuchennych przydasiów.
U nas co prawda katalogu IKEA jeszcze nie ma, ale jest już w USA, więc nie trzeba czekać, można oglądać.
W tym roku bardzo wpadła mi w oko tkanina w okręty. Z pewnością będę miała taki obrus.
I wreszcie doczekałam się chyba fajnych pościeli. Dla mnie fajnych :)
Podoba mi się to wystające coś w biało-różowe pasy.
A tu fajny szary komplet.
I na koniec, dla mnie naj stylizacja z tego katalogu:
Katalog amerykański do obejrzenia tutaj.
Zdjęcia pochodzą ze strony IKEA.
A ja wracam do dalszego planowania remontów, pakowania, przenoszenia, malowania... ech...