poniedziałek, 30 marca 2009

Lawenda


Nie mogę doczekać się wiosny, więc na pocieszenie przeglądam zeszłoroczne zdjęcia z lata.

Dziś będzie o lawendzie.

Lawendy się zawsze bałam - nie wiem czemu, ale wydawało mi się, że to roślina trudna i nienadająca się do polskiego klimatu. Wiele lat temu usiłowałam wyhodować ją z nasion - oczywiście bez powodzenia - ale wtedy nie miałam zielonego pojęcia, że lawenda z nasion w domowych warunkach się raczej nie udaje. I tak już pozostało. Aż do zeszłego roku, kiedy to w centrum ogrodniczym mrugała do mnie zachęcająco i po prostu MUSIAŁAM ją kupić.

Kwitła pięknie, a ja intensywnie się edukowałam w temacie co tu zrobić żeby za rok zakwitła jeszcze piękniej.





Niestety lawendowy pech mnie nie chce opuścić i podczas gdy ja przeczekiwałam zimę na drugim końcu świata, w Polsce szalały syberyjskie mrozy. Oczywiście mój krzaczek tego nie przetrzymał.

Ale być może w tym roku znów się skuszę :-)


sobota, 14 marca 2009

Papierówka

Kto pamięta jeszcze taką odmianę jabłoni jak papierówka? A ja taką mam:-)

Przyznam, że jest to drzewo, które zachowuje się czasem dziwnie. Potrafi owocować obficie przez 2-3 lata, a potem robi sobie przerwę i jabłek jest jak na lekarstwo. Być może to dlatego, że moja papierówka jest już bardzo stara, a do tego - wstyd się przyznać - mało zadbana. W zasadzie nikt nic przy niej nie robi, także pewnie nie powinnam się niczemu dzwić.





W zeszłym roku kwitła przepięknie....



....a potem jabłek było co niemiara.....






.....i jedno z nich postanowiło się ze mną zrelaksować na trawce z gazetką.....



.....po czym oczywiście wylądowało w mojej buzi :-)