piątek, 16 listopada 2012

Aaaaaa jak Awaria!!!

Po tym jak moje wszystkie latami gromadzone foto inspiracje szlag trafił wraz z dyskiem (tak tak, słyszałam o backupach i takich tam, ale kto je robi? no tak z ręką na sercu?)  ;) i nie wiem kiedy je odzyskam, doszłam do wniosku - lepiej późno niż wcale - że jednym ratunkiem będzie Pinterest czy inna Picasa. To tak na przyszłość, bo mleko już się rozlało.

A póki co wykończeniówka posuwa się w żółwim tempie i jestem już niemalże na 100% pewna, że nie spędzę świąt w przyzwoitych warunkach. Niby zostało już bardzo niewiele, ale to tempo... załamka... :/ Sprzątam w każdej wolnej chwili, ale efektu nie widać, mam wrażenie, że kręcę się w kółko.

W związku z tym jednak szykuje się wyjazd. Coś niecoś udekoruję, jakąś choinkę ubiorę, ale tak mi się marzą święta w domu, bez tego całego pakowania, wożenia bambetli, przepychania się cudzej kuchni, siedzenia przy wiecznie zaplamionym powalanym okruchami obrusie (jak jest dużo dzieci, to raczej opcja nie do uniknięcia), bez świec, bez ładnych dekoracji, ech....

Brak komentarzy: