A to obiecywana w poprzednim poście kwitnąca wiśnia. Mam takie ilości zdjęć kwiatów wiśni, że spokojnie wystarczyłoby na całkiem spory album. Wzięłam tegoroczne, pierwsze z brzegu, więc bez rewelacji, ale co roku muszę, po prostu muszę pstryknąć chociaż kilka fotek.
Rok w rok moja przydomowa wiśnia obsypuje się kwiatami, a następnie pysznymi ekologicznymi owocami. Nawet tegoroczne zimowe mrozy jej nie zaszkodziły, a wisienki były pyszne i słodkie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz